top of page

Blog

Wywiad z ultrakolarzem Christophem Strasserem

Race Across America ( RAAM ) nazywany jest w prasie fachowej jako najdluższy i najcięższy ultramaraton rowerowy na świecie rozgrywany non stop. Jego dlugość to 3.000 mil ( ponad 4.800 km. ) a suma przewyższeń wynosi 30.000 m. Christoph Strasser jest zwyciezcą RAAM 2011. Ten dystans pokonal w 8 dni, 8 h i 06 minut. Średnia szybkość jazdy, w tym przerwy na sen i inne: 24.04 km/h. Rok poźniej Ch.Strasser zajął w RAAM 2012 2 miejsce. Na przełomie 1 i 2 dnia dokuczały mu dolegliwości żołądkowe. Te dolegliwości w postaci wzdęcia brzucha, bólów w nadbrzuszu, wymiotów, a nastepnie objawów dehydratacji ze skurczami mięśni kończyn dolnych opanowano dopiero po około 20 h. Skutkiem tego Christoph stracił wiele cennego czasu, który w koncowce pozwolił mu na zajęcie 2 miejsca z czasem 8 dni, 8 h, 24 min. Średnia szybkość jazdy w tym przerwy na sen i inne: 24,04 km/h.). Christoph Strasser należy aktualnie do czołówki światowej w kolarstwie extremalnym.


RAAM rozgrywany jest raz w roku, od 1982. Start następuje w Oceanside na zachodnim wybrzeżu USA. Meta zaś znajduje sie 5.000 km dalej w Annapolis na wybrzeżu wschodnim. Limit czasu wynosi 12 dni. Wielogodzinny wywiad z Christophem przeprowadzilem w lipcu 2012 w Hotelu Alpina w Sölden podczas obozu kondycyjnego przed Ötztaler Radmarathon, który Christoph prowadził wspólnie z Wolfgangiem Faschingiem, 3 x zwyciezcą RAAM.


Christoph Strasser w Race Around Austria


Wywiad z Christophem STRASSEREM.

( Sölden 07.2012 )

__________________________________________________________________


Christoph, gratuluję ci zwyciestwa w RAAM 2011 i 2 miejsca w RAAM 2012 ! Jak się czujesz jako weteran RAAM ?


Dziekuję, wszystko jest OK. Nadal wracam myślami do mojego zwyciestwa z 2011 i drugiego miejsca w 2012 roku. Z tych wynikow jestem bardzo dumny. Życie jednak płynie dalej i nad formą na nastepne maratony trzeba pracować.


W 2009 roku RAAM nie ukończyłeś.


Tak rzeczywiście tak było. Były to dla mnie bardzo przykre doświadczenia. RAAM 2009 był moim pierwszym startem w tym maratonie. Po prawie połowie dystansu stopniowo pojawiły sie objawy zapalenia oskrzeli, nastepnie zapalenia płuc i z niewydolnościa krążeniowo – oddechową wylądowałem na oddziale Intensywnej Terapii w tamtejszym szpitalu.

Ten pobyt w szpitalu kosztował wiele tysięcy dolarów. Dzięki uprzejmości przedsztawicieli tamtejszego szpitala rozłożono mi te koszta na kilka rat. Ostatnią ratę wpłaciłem tuż przed startem do RAAM 2011. Konieczość wycofania się z maratonu jest zawsze zarówno dla zawodnika, jak i dla całego teamu, a głownie sponsorów niezbyt przyjemna.


Jak wygląda okres przygotowań do RAAM ?


Przygotowanie do sezonu trwa wiele miesięcy. Już jesienią zaczynam ostro pracować nie tylko nad swoją formą. Połączone to jest z pracami organizacyjnymi do maratonu, zebraniem teamu, a przede wszystkim muszę sie zatroszczyć o stronę finansową. Muszę po prostu szukać sponsorów. Mój budżet wynosi okolo 50.000 Euro. Jest to duża suma. Łatwo sobie wyobrazić jakiego wysiłku trzeba dołożyć aby przekonać do siebie sponsorów. Tu chciałbym wszystkim moim sponsorom za ich wsparcie i umożliwienie mi startu serdecznie podziękować.


Na co wydaje sie 50.000 Euro aby pojechać w RAAM ?


Chcąc wystartować w RAAM i pojechać w miarę z przodu, potrzebuję 3 samochody i team złożony z 11-12 osób. Do tego dochodzi przelot z Europy do USA, zakwaterowanie, wyżywienie i paliwo dla tych samochodów na cały dystans RAAM. Nawet się nie obejrzę, jak całe pieniądze się rozejdą.


Jak wygląda Twój trening ?


W okresie przygotowań na rowerze spędzam tygodniowo od 25 – 30 godzin. Dwa tygodnie są dość intensywne, a ten trzeci swego rodzaju odprężeniem. Wtedy jeżdżę tylko 10 godzin w tygodniu. W ostatnich latach trenuję wg. pomiaru mocy wyrażonej w Wat'ach. W poźniejszej fazie treningu osiągam wyniki rzędu 260 Wat przez okres 5-6 godzin. Jest to trening bardzo wyczerpujący.


Dwa tygodnie przed startem wyjeżdzam do USA, gdzie moge sie dobrze zaaklimatyzować do tych wysokich temperatur, jakie tam panują. A z medycznego punktu widzenia po 10–14 dniach jest się już maksymalnie zaaklimatyzowanym. A reszta przebiega już w głowie. Ważne jest, aby koncept odżywiania i picia przez cały maraton, a także i podczas treningu dopracować do perfekcji i w codziennym treningu już zastosować.


Czy stosujesz jakieś specjalne metody treningowe ?


Nie. Warunkiem sucesu jest nie tylko moje dobre przygotowanie kondycyjne, które stanowi zaledwie 1/3 całości, ale i moje odpowiednie przgotowanie mentale. Stanowi ono dalsze 1/3 powodzenia. Reszta zależy od teamu, którego rola jest tu bardzo duża.


A jak wyglada sam start do RAAM ?


Start do RAAM jest na zachodnim wybrzerzu USA w Kalifornii w małym miasteczku Oceanside. Zawodnicy startują w odstepach 1minutowych. W 2012 roku startowałem ostatni, jako że RAAM wygrałem w 2011. Przez pierwszych 20 km zawodnikom nie wolno wyprzedzać swojego poprzednika. Po kilkudziesięciu kilometrach zaczynają się wzniesiania i automatycznie odległości pomiędzy zawodnikami zaczynają się wydlużać. Po drodze jest 55 punktów kontrolnych, które trzeba przejechać i tam się zameldować.


A co się stało na początku RAAM 2012 ?


To zaczęło się zaraz po pierwszym punkcie kontrolnym. Jako zwycięzca RAAM 2011, startowałem jako ostatni spośród 47 zawodników jadących solo. Zaraz po starcie wyprze-dziłem wielu tych, którzy startowali przede mna. Szczególnie motywowało mnie to, że już na pierwszym z dwóch dlugich podjazdów do Lake Henshaw wyprzedziłem mojego rodaka Gerharda Gulewicza. Na drugim podjeździe coś się we mnie załamało. Puls stawał się coraz szybszy, a wydolność spadała. Bardzo się pociłem, chociaż temeratura była w granicach 30°C. Dla porównania podam, że podczas Race Around Slovenia do pierwszego punktu kontrolnego miałem wydolność 300 Wat przy pulsie 150 / min. Tu jednak moje wartrości wg. korby Power2max byly w granicach 200 Wat przy pulsie ponad 165 / min. Byłem bardzo zaniepokojony. Teraz ci których wyprzedziłem, przejeżdzali obok mnie. Przez kalifornijską pustynię musiałem wolno jechać i mieć nadzieję że się to uspokoi. Z moim lekarzem nie mogłem się skonsultować, bo w tej fazie maratonu nie można się kontaktować ze swoim teamem. Taki jest przepis tzw. „leapfrog„. Według protokołu przy tej gorącej fazie maratonu, przy temperaturze 40°C wypiłem 7 litrów płynu w ciągu 4 godzin. Pomimo to miałem objawa dehydratacji. W nocy zrobiłem małą przerwę. Dużo płynu, sól i magnez i krótki sen zrobiły mi bardzo dobrze. To pozwoliło mi na dalszą jazdę w zaplanowanym tempie i wyprzedzenie kilku konkurentów.


Czy podczas jazdy dochodzi do ścigania się z konkurentami ?


Manewry wyprzedzania w RAAM są niezmiernie rzadkie. Przeważnie wyprzedza się swojego poprzednika podczas kiedy ten właśnie ma swoją przerwę na sen. Robiąc przerwę czasem chowamy sie razem z samochodem np. za jakimś supermarketem aby nie dać konkurętom poczucia satysfakcji i tym samym bodźca do szybszej jazdy.


Kiedy spałeś po raz pierwszy ?


Pierwszy raz spałem po 40 godzinach. To trwało 1 godzine i 10 minut. Następnie każdego ranka pomiedzy godzina 4.00, a 6.00 zawsze następowała faza snu trwająca nieco ponad jedną godzinę. Ostatniej nocy sen trwał tylko 20 minut. Muszę tu dodać, że nie wszędzie można zrobić przerwę na sen. Dotyczy to gór. Wysokość ponad 1.800 metrów nie nadaje się do wypoczynku, czy snu. Ciśnienie parcjalne tlenu jest tam tak niskie, że ta wysokość nie nadaje się na miejsce aby się zregenerować. Jeżli więc znajduję się na podjeździe i na dużej wysokości, to muszę najpierw zjechać z tej przełęczy, dojechać do niżej położonego terenu aby tam móc zrobić przerwę na sen.


Podczas RAAM śpisz bardzo mało. Czy masz też jakiś kryzys ?


Podczas RAAM śpię przeciętnie 1 godzinę na dobę. Po pierwszych 2 nocach dochodziłem do siebie dość szybko. Problemy zaczęły się jednak od 3 nocy. Po 60 minutach snu nie wiedziałem w ogóle gdzie się znajduję i co ja tam w ogóle robię. Członkowie mojego teamu ubierali mnie w półśnie, wciągali mnie w dyskusję, następnie wsadzili na rower, popchnęli mnie gdy siedziałem już na rowerze i pojechałem. Jak sie już trochę nogami pokręci i cisnienie krwi i tętno się podniesie to powoli dochodzi się znowu do siebie. Nie zawsze od razu rejestruję ten fakt, że jestem nie w Europie, tylko w USA.


Jakie są skutki niedoboru snu ?


Jest wiele objawów braku snu. Od mniej groźnych, jak zaburzenia widzenia, rozróżniania kolorów, do halucynacji, możliwości zaśniecia na rowerze, co jest szczególnie niebezpieczne w górach. Dziwna jest też utrata poczucia czasu. Na nie których podjazdach w górach, co 2 minuty pytałem jak daleko jest jeszcze do szczytu przełęczy. Na innych znowu nie mogłem po prostu uwierzyć, że na podjazd o długości 10 mil potrzebowałem, tak jakby zaledwie kilka minut. Dopiero po zapytaniu ludzi z mojego teamu, ten obłędny czas nie znajdował oczywiście potwierdzenia.


Jakie dolegliwości miałeś po RAAM ?


Poza niedoborem snu, który nadrabiałem potem przez wiele godzin to ani ze strony układu krążenia, ani układu oddechowego, czy też aparatu ruchowego to nie miałem specjalnych problemów. Jedynie moje siedzenie bardzo ucierpiało. Po pierwszej połowie maratonu skóra na moim siedzeniu była jakby jedna wielka rana, co uniemożliwiało jazdę na siedząco. Przyczyną tego była nie tylko wielogodzinna jazda ale przede wszystkim gruboziarnista, chropowata nawierzchnia dróg asfaltowych w Ameryce. To nie tak jak w Europie.


Start do RAM jest w Kaliforni. Skąd ty wiesz gdzie masz jechać ?


Także i w RAAM istnieje tzw. Roadbook (książka maratonu), w której cała trasa jest bardzo dokładnie opisana. Ogólnie są 54 punkty kontrolne, na których wszyscy zawodnicy muszą się zameldować. Od czasu do czasu przejeżdża samochód organizatora, a oprócz tego są jeszcze dodatkowo sędziowie zlokalizowani tzw. inkognito. Tak nas na odprawie informowano i ostrzegano. Oprocz tego trzeba też mieć ze sobą własny GPS, który wszystkie dane z trasy zapisuje. Te punkty kontrolne pozwalają mi na wyznaczenie sobie w głowie celu, jaki stoi przede mna. Jadę tak od jednego punktu kontrolnego do następnego. A tak nawiasem mówiąc nie można sobie tych punktow kontrolnych wyobrażać, jako wysoko oficjalne punkty kontrolne, na których stoi kilku sędziów ubranych w eleganckie garnitury i czekających na kolejnego zawodnika. W 90 procentach przypadków jest to nic innego, jak zwykła stacja benzynowa lub jakis podobny punkt w jakiejś miejscowości. W momencie jak ten punkt kontrolny się przejedzie, wówczas ktoś z mojego teamu dzwoni do kierownictwa maratonu i melduje, że się już ten dany punkt osiągnęło i tam zameldowało. A tak na prawde, to nie jestem pewien, czy ci chłopcy, którzy tam siedzą na tych punktach kontrolnych w ogóle mają świadomość, że są punktem kontrolnym takiego maratonu.


A w 2011 roku, kiedy miałeś już duże przeczucie, że ten maraton możesz wygrać ?


Tak mniej wiecej w połowie maratonu, kiedy dowiedziałem się od mojego teamu, że mam już 4 godziny przewagi nad następnym konkurentem. Było to mniej więcej po minieciu tego szpitala, w którym leżałem w 2009 roku. To było dla mnie takim wielkim bodźcem psychologicznym, że miałem wrażenie, że teraz to już nic nie jest w stanie mnie powstrzymać przed zwycięstwem. Pomimo to takie poczucie zwycięstwa jest bardzo niebezpieczne. Trzeba być wtedy niezwykle ostrożnym i czujnym, aby to poczucie zbliżającego się zwycięstwa podtrzymać jak najdłużej. RAAM wygrywa się w 50 % w głowie.


Jak się odżywiasz podczas RAAM ?


Plan odżywiania i picia jest już grubo przed startem dopracowany i wypróbowany na treningach. Zawiera on dokładną ilość płynu na godzine, dokładną ilość kcal zawartą w bidonie. Plan zawiera też dokladnie co przyjmuję z jedzeniem, ile kcal na godzinę. Z tego robi się dokladny bilany przyjmowanych płynow i jedzenia na godzine i na dobe. Jeśli chodzi o jedzenie, to zaplanowaliśmy model, który miał się składać w 80% z produktów płynnych i z 20 % produktów stalych. Jednak z powodu dolegliwości żołądkowo-jelitowych przeszliśmy w 100 % na diatę płynną. To przechodzenie na tę dietę maratonu odbywa się już kilka dni przed startem.


Jak wygląda przerwa połączona ze snem ?


Istnieje konkretny plan i w zależności od sytuacji wyścigu podejmuje się decyzję - czy, gdzie i kiedy schodzę z roweru. Potem wszystko przebiega równocześnie. Rower przekazuję mechanikowi, który robi przegląd całego roweru. Ja idę do carawanu, gdzie stoi już gotowe dla mnie jedzenie. Tam wycieram się zmoczonym ręcznikiem bo prysznicu podczas maratonu niestety nie ma. Potem cały obręb siedzenia zostaje dokładnie wyczyszczony i wydenzynfekowany aby w tym miejscu nie powstało jakieś zapalenie. To odbywa sie już w pozycji leżącej. Podczas masażu, mój lekarz pobiera mi krew aby skontrolować moje wartości, zaś mój psychoterapeuta pomaga mi zasnać. On mówi do mnie, aż zasnę. Jak zasnę to on obserwuje ruchy moich oczu. W ten sposób może stwierdzić kiedy faza mojego głębokiego snu jest zakończona i kiedy jest czas znowu wstać. Wszystko to razem trwa 90 minut i podczas tych 8 dni trwania RAAM w sumie mam 8 godzin snu. Organizacja tych przerw jest niemiernie ważna.


Trasa RAAM prowadzi też przez pustynie. Czy przejazd przez tę pustynię był trudny ?


Właściwie to przejazd przez pustynie nie był taki zły. Po pierwsze pustynię osiągnąłem drugiego dnia około godzin popołudniowych, a wtedy temperatura nie była już maksymalnie wysoka bo zaledwie 45°C. Powietrze jest jednak suche. Poza tym wżaśnie na pustyni osiągnałem moją najwiekszą średnią szybkość. Przez dystans 200 km jechałem ze średnią 40 km/h. Wykorzystywałem tu chłodzący wiatr podczas tej szybkości.


Czy w skład twojego teamu wchodzi też lekarz ?


Tak. Obecność lekarza w składzie teamu na RAAM jest nieodzowna. Jest to podyktowane dużymi odległościami jakie panują na trasie RAAM. Na innych maratonach europejskich, takich jak np.: RAA ( Race Around Austria ), RAS ( Race Around Slovenia ) czy RAI ( Race Acros Italy ) obecność lekarza nie jest bezwzględnie obowiązkowa. Zwiazane to jest z inną infastrukturą krajów europejskich i szybką dostępnoscią do ośrodków służby zdrowia na trasie maratonów.


Rola lekarza na RAAM jest bardzo duża. Tu lekarz sportowy musi mieć bardzo rozległą wiedzę nie tylko z medycyny sportowej ale i z takich dziedzin jak dietetyka, fizjologia, psychologia. Podczas RAAM kontroluje się następujace parametry ultrakolarza: waga ciala, nawet ilość wydalanego moczu i jego kolor, regularne badanie krwi, RR i HR. Myślę tu o takich badaniach jak badanie moczu, morfologia krwi, poziom elektrolitów, poziom cukru i gazometria.


Jakie ilości płynów i ile kalorii przyjmujesz podczas maratonu ?


W zależności od temperatury zewnętrznej, pory dnia, nocy, zużywam przeciętnie 500 – 1.000 ml plynu na godzinę. Ilość kcal waha się w granicach 500 kcal / h. Szczegóły zużytych kcal znaleźć mozżna w załączonej tabeli. W extremalnych przypadkach zużywam nawet 16.000 kcal/24h.


Jak wyglądały ostatnie kilkadziesiąt kilometrów maratonu w 2011 ?


Te ostatnie 100 km jechałem więcej wężykiem niż prosto. Byla to chyba najcieższa część maratonu. Od 52 punktu kontrolnego towarzyszył mi już stale samochód organizatorów. Od tego momentu ciągle myslałem, że w każdej chwili będę już na mecie. A potem na jakimś odcinku droga zamieniała się w 4 pasowa Highway. Było to gdzieś około północy. Samochody mknęły koło mnie z prawej i lewej strony, kiedy ja z wyczerpania z największą trudnością mogłem utrzymać się na pasie jazdy.


Czy przypominasz sobie o czym wtedy myślałeś ?


Trochę sobie przypominam. To jest wspaniałe wrażenie zbliżać się do mety, kiedy się wie, że jest się pierwszym, a konkurencja jest w bezpiecznej odleglości za mną. W skrytośsci ducha przelałem parę łez radości i cieszyłem się ze zbliżającego się sukcesu. Zanim przejechałem linię mety, to cała trasa tych prawie 5000 km przemykała przed moimi oczamy niczym film. Przejechanie linii mety było dla mnie jak koszmar, zaś radość ze zwycięstwa była raczej mierna. Byłem prawie że smutny, że ta wielka przygoda jest już za mna.


Czy na mecie czekały na ciebie tłumy widzów z transparętami i flagami ?


Nic z tych rzeczy. Ten przejazd przez linię mety, po tych 8 dniach i 8 godzinach był dla mnie wielkim rozczarowaniem. Linię mety przejechałem tuż po północy. Wszystkie sklepy, lokale były zamknięte, a ludzie w tym czasie spią. Stąd to moje rozczarowanie – szkoda że tak bylo. Przypominam sobie, że na mecie miałem potworny apetyt i ochotę na wielki soczysty stek ale niestety nic się nie dało zrobić. W końcu poszliśmy do McDonalda i z burgerem w ręku z wyczerpania zasnąłem.


Za to w Austrii, w mojej rodzinnej wsi było wspaniale. W domu przyjęła mnie cała wieś. Byłem wszędzie zapraszany i także moi sponsorzy gratulowali mi bardzo serdecznie. To było prawdziwym wynagrodzeniem za ten wysiłek.


Czy zwycięstwo w RAAM czyni Cię szczęśliwym ?


Chyba nie. Takie zwycięstwo czyni mnie przejściowo zadowolonym. Ja to jednak widzę inaczej. Taki sukces można osiągnać tylko wtedy, gdy jest się szczęśliwym z tego co się robi. Wieloletni, codzienny trening po 6 godzin dziennie można tylko wtedy wykonać, jeżeli ten sport uprawia się z wielką radością. A taki maraton jak RAAM, wypełniony wieloma przeszkodami, które musi się pokonać, musi też zawierać w sobie dużą cząstkę radości i szczęscia, bo inaczej bym przegrał już na wstępie.

Bardzo Ci Christoph dziękuję za wywiad.



Autor: Leszek Szendzielorz




Powiązane posty
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Archiwum
Follow Me
  • Grey Facebook Icon
bottom of page